Odpowiedzialność twórcy
Spotkanie pod hasłem „Prawda i tylko prawda” to dla mnie, w pierwszej kolejności, sposobność do bardzo osobistej i szczerej rozmowy o sprawach najważniejszych w zawodzie. To też możliwość odpowiedzenia samemu sobie na pytanie, dlaczego pracuję w teatrze już czterdzieści osiem lat i dlaczego on wciąż jest bardzo ważną, być może podstawową częścią mojego życia.
Jeśli nie bać się odrobiny patosu, można powiedzieć, że teatr jest jednym z najważniejszych instrumentów budowania wewnętrznego życia człowieka. Dlatego też uważam, że na tej drodze nie powinniśmy sięgać jedynie po gatunki rozrywkowe i komercyjne, ale raczej te, które pozwalają poważnie i jak najpełniej mówić o kondycji ludzkiej. Oczywiście doszedłem do tego przekonania dopiero w toku mojego profesjonalnego rozwoju, kiedy równolegle rozwijałem się jako człowiek. Zawód ten jest przecież jak alfabet. Pozwala tym pełniej wyrazić siebie, im sprawniej się nim posługujesz. Kiedy pięćdziesiąt lat temu przyszedłem do szkoły teatralnej, byłem po prostu oczarowany teatrem, który wabił i intrygował. Jednak im więcej dowiadywałem się o zawodzie reżysera i o samym sobie w zawodzie, tym więcej pojawiało się pytań i wątpliwości. Czy teatr może zmienić człowieka? Czy może pomóc mu w poznaniu samego siebie i w rozwoju duchowym? Jaka odpowiedzialność spada w związku z tym na twórcę teatralnego? Jak godzić odpowiedzialność, która wynika ze społecznego funkcjonowania teatru i z finansowego uzależnienia od gustu widzów lub rządowych (a więc uwikłanych politycznie) dotacji z imperatywem artystycznej niezależności?
Walerij Fokin