Prawdziwa sztuka możliwa będzie wtedy, gdy pokochamy piękno prawdy
Słowo „aktor” umarło – twierdzi Pippo Delbono. Aktorzy dramatyczni, ograniczający się do recytacji tekstów klasyków, współczesnych, uwspółcześnionych klasyków, nie są autentyczni. Tymczasem Delbono, zafascynowany antropologią teatru Eugenia Barby i treningiem aktora, potrafi dostrzec w naturalnej ekspresji „życiowych aktorów” – jak nazwał charakterystycznych aktorów Compagnia Pippo Delbono Tomasz Kierńczuk – autentyczność, do której trzeba zazwyczaj aktora prowadzić, oduczając go konwencji, w której został wykształcony.
Dramaturgia autentycznego ciała jest dla Delbona formą sprzeciwu wobec przebrzmiałej estetyki repertuarów instytucji teatralnych, z jaką walczy od wielu lat. Pier Paolo Pasolini, Federico Fellini i Caravaggio – każdy z nich – pracowali z naturszczykami. Delbono przypomina, że wybierali ludzi o nadzwyczajnej ekspresji i po mistrzowsku potrafili uchwycić ją na płótnie, papierze i taśmie filmowej. Teatr, w którym reżyser potrafi zwrócić uwagę widza na ciało z krwi i kości, rzuca wyzwanie, porusza, nie pozwala zająć wygodnej pozycji obserwatora i burzy czwartą ścianę iluzji.