Krzyk istnienia
Wystawa fotografii Jana Rosołowskiego jest przejawem rodzaju niemocy, a zarazem próbą pokazania znikomej części egzystencji pozajednostkowej, to znaczy tej, która jest nieakceptowana i odrzucona przez społeczeństwo. Ziarnistość i duży kontrast czarno-białych zdjęć podkreślają dramaturgię sceny i portretu, ukazując jednocześnie niepowtarzalność przedstawionych obrazów. Artysta używając obiektywu o dużej przesłonie, a co za tym idzie – z płytką głębią ostrości, mógł wyizolować pewne szczegóły, skupiając w ten sposób na nich wzrok widza. Twarze na fotografiach są zawsze nieostre i nie można doszukać się w nich szczegółów, przez co stają się nieosobowe. Mogą więc wyrażać ekspresje innych ludzi – kogokolwiek i każdego.
Domy Opieki (Pomocy) Społecznej, popularne DPS-y, w większości przypadków usytuowane są na obrzeżach miast, z dala od centrum i wszelkiej infrastruktury społecznej. Czasami są to budowle z lat pięćdziesiątych lub sześćdziesiątych, czasami opuszczone zamki, z których niejednokrotnie wyeksmitowano lokatorów, albo też pałace dostosowane do potrzeb socjalnych. Opiekę sprawuje personel słabo opłacany z budżetu państwa. Mieszkańcy DPS-ów skazani są na spokój, w którym każdy próbuje budować swój świat, najczęściej w odizolowaniu od innych. Ich światy są ubogie, napiętnowane samotnością i cierpieniem, które niesie ze sobą ułomność fizyczna i psychiczna. Jeżeli przypomnimy sobie piramidę Maslowa to bardzo często osoby żyjące w DPS-ach funkcjonują na jej najniższych poziomach: zaspokajają potrzeby fizjologiczne i zabiegają o bezpieczeństwo.
Ideą moich interwencji było przybliżenie tego świata: zamkniętego, odizolowanego od społeczeństwa, „znormalizowanego”. Miałem nadzieję, że przynajmniej niektórzy z jego mieszkańców poczują potrzebę przynależności do kogoś. Spotkałem się z bardzo życzliwym przyjęciem ze strony fotografowanych osób z niepełnosprawnościami. Właśnie dzięki nam – fotografikom, malarzom, filmowcom, rzeźbiarzom – to inne spojrzenie, ze świata zewnętrznego, może wpłynąć na ich poczucie przynależności, wzmocnić szacunek do samych siebie i stymulować do samorealizacji. Nie byłem też jednak do końca pewien, czy moje prace ułatwiły im odnalezienie odbicia ich własnej podmiotowości, zagubionej w terapeutycznej rutynie.
Jan Rosołowski
Wernisaż wystawy – 22 października, 12:00
W wernisażu udział weźmie Jan Rosołowski.